Jak co roku, Muzyczna ogłosiła nabór uczniów na rok 1997/98 na różne kwadratowe i podłużne instrumenty. Akurat w tym roku każdy z Autorów zachciał zostać muzykiem sławnieszym od Chopina czy Mozarta. A do tego trzeba choć trochę wiedzieć jak się gra na jakims instrumencie i trza troche wiedzieć o nutkach itp. (No, niektórzy zrobili karierę bez jakiejkolwiek wiedzy o muzyce...) No więc z zachwytem w oczach Mery, Olga, Monika, Michał i Maciek (Jeszcze sie nie znali) podążyli na egzamin wstępny nie świadomi tego, co czeka ich w przyszłosci. Więc po wybraniu instrumentów (Wszyscy z MTZ wybrali skzrypce jako instrument swego życia oprócz Maćka, który zdecydował się przez resztę życia plumpkać na wiolonczeli) zdali egzamin wstępny. I stali się uczniami PSM nr 5 im Henryka Wieniawskiego.
Fakt, że wszyscy Autorzy (czyli MTZ) są w jednym wieku i zdawali do Muzycznej w jednym roku, bardzo pomógł. Dzięki temu, ze chodzili do jednej klasy na teorię, czesto się spotykali. Ich ulubionym zajęciem w grupie, było wygupianie się, robienie dziwnych, zawriowanych, czasem głupich i niedozwolonych ale zawsze śmiesznych rzeczy na terenie Muzycznej. Specialistami od tego byli Michał i Maciek. MTZ bardzo lubił ze sobą spędziać czas najczęściej przed i po lekcji teorii ale także na przypadkowych spodkaniach. Oczywiście zajmował się wtedy swoim hobby (patrz wyżej). I przez ten czas Autorzy bardzo się zżyli.(Co bardziej przybliża do siebie ludzi, jak nie ucieczka przed wściekłą woźną?) I w końcu powstało...
Tak, MTZ. Powstało dokładniej w 5 klasie. Ale więcej o nim tutaj.
Jak już wspominałem we wstępie, Muzyczna mieści się w Warszawie przy ulicy Globusowej i jest opatrzona numerem 24. Na razie nie dysponuję jej fotkami, ale jak będę miał to zamieszczę. Też nie wiem czy tak można, ale na niej nie ma znaku "Zakaz fotografowania" a że umieszcze jej zdjecia w necie to znaczy "pokażę publicznie" to przecież każdy może sobie przyjechać na Globusową 24 i popatrzeć. A plan Muzycznej opracowuję i niedługo go tutaj zamieszczę. (To chyba jest legalne? No bo nawet w środku Muzycznej obok wejścia wisiał plan. To też każdy mógł go zobaczyć, nie?)